Stałka czy zoom?
Wbrew pozorom, pomimo ogromnej wygody użytkowania obiektywy zmiennogniskowe nie wyparły "stałek" z użycia. Owszem, w zastosowaniach stricte amatorskich zoomy zdecydowanie dominują, jednak w bardziej wymagających obszarach fotografii obiektywy stałoogniskowe trzymają się mocno. Przyczyna tego jest bardzo prosta. Już skonstruowanie obiektywu stałoogniskowego o dużym otworze względnym i dobrze skorygowanych wszystkich wadach optycznych jest bardzo skomplikowanym zadaniem. W wypadku obiektywu zmiennoogniskowego jest ono jeszcze trudniejsze (i kosztowniejsze), i to tym bardziej, im większy jest zakres oferowanych ogniskowych. Zatem dobry obiektyw stałoogniskowy jest zwykle znacznie tańszy, niż odpowiadający mu zoom.
 |
Zadanie postawione przed konstruktorami zoomów nie jest łatwe – jedna uniwersalna konstrukcja musi zastąpić kilka wyspecjalizowanych modeli (powyżej obiektywy o ogniskowych od 20 do 85 mm.) Z tego powodu zadanie to zwykle udaje się zrealizować jedynie częściowo |
Dodatkowym atutem stałek jest fakt, iż z reguły są one znacznie jaśniejsze (mają większy otwór względny) niż ich zmiennogniskowe odpowiedniki. Pozwala to wykonywać nimi zdjęcia w trudniejszych warunkach oświetleniowych, gdyż układy kontroli ekspozycji i automatycznego ustawiania ostrości mają ułatwioną pracę. Dodatkowo duży otwór względny "stałek" umożliwia operowanie głębią ostrości w większym zakresie niż pozwalają na to nawet dobrej klasy zoomy.
Z tego powodu obiektywy stałoogniskowe wciąż dominują w tych zastosowaniach, w których mobilność fotografa ma znaczenie drugorzędne, a liczy się jakość wykonywanych zdjęć, a więc w fotografii studyjnej, portretowej czy makrofotografii. Z kolei zoomy wykorzystywane są głównie tam, gdzie istotna jest poręczność ekwipunku. Oczywiście, nierzadko spotkać można ortodoksów, którzy zamiast jednego-dwóch zoomów wolą nosić pełen zestaw szkieł stałoogniskowych, jednak postępowanie takie wymaga dużego doświadczenia. Po pierwsze, by taki zestaw dopasowany do własnych potrzeb skompletować, po drugie, by z niego efektywnie korzystać. Warto pamiętać, iż filozofia korzystania z obiektywów stałoogniskowych zwykle jest całkowicie inna niż ma to miejsce w wypadku zoomów. Ponieważ nie możemy zmienić kadru przez zwężenie lub poszerzenie kąta widzenia, miejsce z którego fotografujemy musimy wybrać dużo staranniej. Ta chwila zastanowienia się przed wykonaniem zdjęcia, której często brak przy fotografowaniu zoomem, dla jakości zdjęcia może mieć kapitalne znaczenie. Konieczność zmiany miejsca, z którego fotografujemy, często owocuje odnalezieniem innego, dużo ciekawszego punktu widzenia na fotografowany motyw. Zoomy natomiast pozwalają nam wykadrować prawidłowo zdjęcie w sytuacji, gdy fizycznie nie jesteśmy w stanie (lub nie mamy na to czasu bądź ochoty) zmienić miejsca, z którego wykonujemy zdjęcie.
Z tego też powodu jako wyposażenie "na co dzień" dla amatora lepiej sprawują się jeden lub dwa zoomy o odpowiednio dobranym zakresie ogniskowych. Obiektyw stałoogniskowy warto natomiast nabyć wówczas, gdy chcemy "na poważnie" zająć się nauką fotograficznego rzemiosła. Prostota tego narzędzia zmusi nas do skoncentrowania się na rzeczach dla dobrej fotografii najważniejszych, takich jak kompozycja i głębia ostrości. To, jaką powinien mieć on ogniskową, zależy od zastosowania. Więcej na ten temat w
pierwszej części naszego poradnika.
Obiektyw jasny, obiektyw ciemny
Często w stosunku do obiektywów stosuje się określenie "jasny" lub "ciemny". Chociaż odnosi się ono do konkretnego parametru – otworu względnego – ma jednak charakter względny. W wypadku obiektywu stałoogniskowego otwór względny f/2.8 jest wartością dość przeciętną podczas gdy zoom f/2.8 uznamy za bardzo jasny. Jasna "stałka" 50 mm to f/1.4, ostatecznie f/1.8 podczas gdy dla zooma obejmującego tę ogniskową (np. 28-70 mm) jest to wartość niemal nieosiągalna.
Potocznie przyjęło się uznawać, iż obiektywy "jaśniejsze", o dużym otworze względnym są lepsze. Zwykle tak jest rzeczywiście, jednak nie wynika to z samej "jasności" danego obiektywu, a z tego, iż są to z reguły bardzo dopracowane i drogie konstrukcje profesjonalne. Spotkać można jednak od tej reguły wyjątki: najbardziej znanym są "standardy", czyli obiektywy o ogniskowej w zakresie 45-55 milimetrów. Pomimo bardzo prostej budowy (a co za tym idzie, atrakcyjnej ceny) z reguły oferują otwór względny większy niż f/2 i bardzo dobrą jakość optyczną. Spotkać można jednak "jasne" obiektywy (dotyczy to zwłaszcza zoomów), które przyzwoitą jakość obrazy oferują dopiero po solidnym domknięciu przysłony. Zatem nie warto kierować się otworem względnym jako parametrem świadczącym o wysokiej klasie obiektywu.
Nie znaczy to jednak, iż duży otwór względny nie daje żadnych korzyści. Duży otwór względny daje przed wszystkim większą swobodę kształtowania głębi ostrości (szczególnie istotne w fotografii portretowej). Z tego powodu dla lustrzanek małoobrazkowych klasycznym obiektywem portretowym jest 85mm f/1.8, a dla bardziej zasobnych w gotówkę 85mm f/1.4. Jednak pojawienie się amatorskich lustrzanek z przetwornikiem formatu APS-C/DX zmieniło nieco funkcję dotychczas produkowanych obiektywów, stąd pojawiły się konstrukcje takie jak Sigma 30mm F1.4 EX DC HSM czyli jasny "standard" dla "niepełnoklatkowców".
 |
Dedykowany dla niepełnoklatkowych lustrzanek jasny ''standard'' Sigma 30mm F1.4 EX DC HSM. |
Jasne obiektywy mają również zalety nie związane z jakością rejestrowanej fotografii, dotyczy to przede wszystkim ustawiania ostrości, i to zarówno manualnego, jak i za pomocą autofokusa. W tym pierwszym wypadku obraz widziany na matówce jest jaśniejszy i wizualna ocena jego ostrości jest ułatwiona. W drugim zaś układ automatycznego ustawiania ostrości ma ułatwione zadanie, gdyż pomiar odbywa się przy w pełni otwartej przysłonie. Z tego powodu jasne obiektywy nieocenione są podczas fotografowania słabo oświetlonych imprez plenerowych, gdy ciemniejsze szkła mocno utrudniają ustawienie ostrości.
 |
Jasne obiektywy są nieocenione podczas fotografowania imprez plenerowych – w tym wypadku był to Nikon AF Nikkor 85mm F/1.8D. |
Dodatkowo, niektórzy producenci (np. Sony i Canon) stosują dodatkowe pola pomiarowe, które znacznie poprawiają skuteczność autofokusa, ale działają wyłącznie przy otworze względnym f/2.8 lub większym.
Do niedawna jasny obiektyw był często jedyną metoda na wykonanie nieporuszonego zdjęcia w warunkach niedostatecznego oświetlenia. Dziś czułość 3200 ISO stała się standardem w lustrzankach amatorskich, a sprzęt profesjonalny sięga (z różnym skutkiem…)102 400 ISO. Równie powszechne stały się mechanizmy stabilizacji stabilizacji obrazu, czy to wbudowane w obiektywy czy w korpus aparatu. W związku z tym ta akurat zaleta jasnych szkieł traci nieco na aktualności.
Za zalety jasnych obiektywów trzeba jednak płacić, i to nie tylko gotówką. Ze względu na konieczność stosowania większych elementów optycznych, obiektywy o dużym otworze względnym są dużo cięższe od swych ciemniejszych odpowiedników. Dlatego zanim "szarpniemy się" na zooma o stałym świetle f/2,8 zastanówmy się, czy będziemy mieli siłę taszczyć ze sobą niemal półtorakilogramową armatę? Jeśli z racji nieporęczności zwykle pozostanie w domu, pożytek z niej będzie niewielki. Zatem wybór obiektywu to sztuka kompromisu – za niezaprzeczalne zalety jasnych szkieł przychodzi zapłacić pieniędzmi (zawsze są one droższe) oraz zwiększonymi gabarytami i masą obiektywu. I vice versa – decydując się na obiektyw o mniejszym otworze względnym otrzymujemy szkło tańsze i poręczniejsze – ale oferujące nam mniejsze pole manewru pod względem głębi ostrości i komfortu ostrzenia.
Stały otwór względny jest lepszy?
Równie wiele nieporozumień budzi stały otwór względny w obiektywach zmiennoogniskowych. Powszechnie uważa się, iż zoomy o stałym świetle są "lepsze" niż te o zmiennym otworze względnym. Jest to jednak mylenie skutku z przyczyną – podobnie jak w wypadku dużego otworu względnego jest to częsta cecha obiektywów profesjonalnych, nie implikująca jednak świetnej jakości optycznej. Można bez trudu znaleźć czarne owce, które pomimo stałego światła spisują się fatalnie.
Obiektywy o stałym otworze względnym mają natomiast niewątpliwe zalety funkcjonalne. Przede wszystkim, w całym zakresie ogniskowych dysponujemy tym samym zakresem kombinacji wartość przysłony/czas ekspozycji. Po drugie ustawiona raz wartość przysłony nie zmienia się przy zoomowaniu. Jest to ważne choćby przy fotografowaniu w trybie manualnym, gdy automatyka aparatu nie skompensuje nam zmian wielkości otworu względnego. Po trzecie wreszcie, w tanich zoomach przy najdłuższej ogniskowej otwór względny spada do wartości f/5.6 lub gorszej, co wystawia układ automatycznego ustawania ostrości na ciężką próbę. I pod tym względem obiektywy o dużym i stałym otworze względnym są niewątpliwie lepsze.
Zobacz także:Wiem, co kupuję: obiektyw - część IIWiem, co kupuję: lampa błyskowaOznaczenia obiektywów dla systemu Sony AlfaWiem, co kupuję: obiektyw - część ICo do czego pasuje – przewodnik po bagnetach i oznaczeniach obiektywów firmy PentaxOznaczenia obiektywów Canona dla systemu EOSOznaczenia obiektywów TamronOznaczenia obiektywów SigmaIle naprawdę widzi aparat, czyli kąt widzenia obiektywuKalkulator kątów i pola widzenia obiektywuOgniskowa, czyli jak aparat widzi nieskończonośćOznaczenia obiektywów TokinaPotrójne widzenie, czyli skąd się bierze aberracja chromatyczna?Soczewki asferyczne – chwyt marketingowy czy rzeczywista innowacja?Powłoki antyodblaskowe – jak wpływają na nasze zdjęcia?Co znaczą magiczne symbole DX, VR, G, AI-S, czyli oznaczenia obiektywów Nikona?OBALAMY MITY: Głębia ostrości w lustrzankach cyfrowychGłębia ostrości w praktyce i w teoriiCo widzi obiektyw, a co zobaczy matryca?