Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Sprzęt  >  Testy praktyczne  >  Pierwsze wrażenia, pierwsze testy: Sony A900, czyli pełna klatka według Sony


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Obiektywy typu zoom o rekordowo wysokiej jasności f/2 można spotkać wyłącznie w obrębie E-Systemu?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

Pierwsze wrażenia, pierwsze testy: Sony A900, czyli pełna klatka według Sony
Autor: Marcin Pawlak
Od ponad roku świat fotografii cyfrowej z niecierpliwieniem oczekiwał na wprowadzenie na rynek nowych modeli lustrzanek cyfrowych z przetwornikiem 35 mm. Po produktach firm Canon i Nikon nadszedł czas na Sony i jej system Alfa. W tym artykule przedstawiamy nasze wrażenia z praktycznych dwutygodniowych testów osławionego modelu A900. Zapraszamy!

« poprzednia strona 1|2|3|4|5|6 następna strona »

Najnowsza lustrzanka cyfrowa zaprezentowana przez Sony kilka miesięcy temu nie była wielkim zaskoczeniem, jako że większość szczegółów sam producent podał już wcześniej. Potwierdziły się zatem ambicje zaoferowania użytkownikom systemu Alfa pierwszej na świecie lustrzanki, która oferowałaby największą osiągalną szczegółowość obrazu przy zachowaniu klasycznych gabarytów korpusu (w momencie premiery jedyne aparaty Canona o zbliżonej rozdzielczości miały dużo większe korpusy ze zintegrowanym uchwytem pionowym). Już choćby z tego powodu najnowsza propozycja japońskiego koncernu dla wielu potencjalnych nabywców będzie bardzo interesująca.

Czysta klasyka
Pod względem kształtów i ergonomii obsługi A900 rozwija pomysły i rozwiązania zaproponowane rok temu w korpusie A700. Sam korpus jest oczywiście większy i masywniejszy, jednak większość zasadniczych elementów obsługi pozostała na tych samych miejscach, nie zmieniły się też ich funkcje. Z tego powodu często będziemy odnosić się do rozwiązań znanych ze starszego modelu. Stylistyka korpusu również nie odbiega od zaproponowanej w A700, co zapewne przypieczętowuje kształt aparatów systemu Alfa na najbliższe lata. Jak dokładnie prezentuje się korpus A900 można zobaczyć na poniższej prezentacji. By wywołać inne ujecie, należy kliknąć jego miniaturkę. By zobaczyć powiększenie, należy kliknąć przywołane zdjęcie.



Korpus A900 jest duży, masywny i co tu dużo mówić – budzi szacunek. Uchwyt dłoni jest dobrze wyprofilowany i nawet z ciężkim obiektywem (a głownie takie będą z nim wykorzystywane) aparat nie "wyrywa się" z dłoni.
 
Jak widać organizacja tylnej ścianki aparatu jest identyczna, co w A700. Szkoda jednak, iż producent nie skorzystał z okazji, i nie zmienił często krytykowanego położenia włącznika aparatu. W obecnej postaci wymaga on oderwania wizjera od oka i skorzystania z lewej ręki, co jest kłopotliwe w sytuacji, gdy to właśnie ona podpiera aparat z ciężkim obiektywem. Kierunek jego działania powoduje też, że łatwo aparat włączyć wkładając go do torby – drobiazg, ale irytujący. Dominujący na tylnej ściance wyświetlacz ma 3 cale przekątnej oraz rozdzielczość VGA, co pozwala wygodnie oceniać ostrość wykonanych zdjęć.

Na tylnej ściance aparatu dominuje 3 calowy wyświetlacz o dużej rozdzielczości. Zawartość ekranu ustawień obraca się wraz ze zmianą orientacji aparatu.

Więcej zmian zaszło na górnej ściance aparatu. Oczywiście, od razu w oczy rzuca się gigantyczny kominek kryjący pryzmat pentagonalny wizjera, jednak nie tyle dzięki gabarytom, co kształtowi "piramidki", kojarzącemu się nieodparcie z manualnymi lustrzankami z lat siedemdziesiątych. Chociaż jej krawędzie zostały złagodzone w stosunku do ostrych kantów prototypu (który mi osobiście bardziej się podobał), to ten charakterystyczny element w stylu retro wyraźnie odróżnia nowy korpus od bardziej zaokrąglonej konkurencji.
 
Na tym jednak nie koniec zmian. Po raz pierwszy w lustrzankach Sony pojawił się monochromatyczny wyświetlacz pomocniczy, ułatwiający ustawianie podstawowych parametrów pracy aparatu. Samo jego wprowadzenie jest jak najbardziej godne pochwały, jednak sposób jego funkcjonowania pozostawia wiele do życzenia. Nie chodzi nawet o to, iż liczba pokazywanych parametrów jest w porównaniu z konkurencją skromna, co raczej o sposób ich prezentacji. Domyślnie pokazywane są jedynie czas ekspozycji, wartość przysłony, stan naładowania baterii i miejsce dostępne na karcie pamięci – i te wartości prezentowane są czytelnie. Pozostałe (a więc czułość ISO, balans bieli, korekta ekspozycji i tryb wyzwalania migawki) pojawiają się tylko w momencie ich zmiany, i przedstawiane są w postaci anglojęzycznych (niezależnie od języka menu) kilkuliterowych skrótów, których czytelność jest często dość wątpliwa. Oczywiście, zawsze wybór możemy zweryfikować na dużym, tylnym ekranie LCD (który włącza się automatycznie zawsze, gdy zmieniamy któryś ze wspomnianych parametrów), ale po cóż wówczas w ogóle korzystać z górnego wyświetlacza? Jeśli nawet biegle opanujemy korzystanie z wyświetlacza pomocniczego, nie pozwoli to na zaoszczędzenie baterii poprzez wyłączenie tylnego wyświetlacza, gdyż całkowicie wyłączyć go nie można – ustawienie czułości ISO, balansu bieli, korekty ekspozycji czy trybu wyzwalania migawki zawsze go aktywuje. Dotyczy to niestety również sytuacji, gdy kadrujemy zdjęcie z okiem przytkniętym do wizjera, i nie zapobiega temu nawet czujnik zbliżeniowy umieszczony pod wizjerem (co dziwne, z menu zniknęła możliwość jego wyłączenia). Jest to szalenie irytujące, gdy próbujemy wykonać zdjęcie po zmroku.

Pomocniczy wyświetlacz LCD w A900 jest bardzo skromny.

Pojawienie się wyświetlacza pomocniczego wymusiło pewną reorganizację rozmieszczenia przycisków na górnej ściance aparatu, jednak nie poprawiło to znacząco ich funkcjonalności w stosunku do A700 – zmiana balansu bieli czy czułości ISO wymaga zmiany położenia dłoni na uchwycie aparatu. Podobnie jest z trybem wyzwalania migawki, co nie byłoby konieczne, gdyby do sterowania zmianą mogło służyć tylne pokrętło zamiast przedniego (a najlepiej oba, tak jak ma to miejsce w wypadku korekty ekspozycji).
 
Po drugiej stronie kominka wizjera znajduje się pokrętło trybów fotografowania. Co mnie szalenie ucieszyło, znalazły się na nim trzy pozycje przywołujące zestawy ustawień użytkownika, dzięki czemu ich przywoływanie jest bardzo wygodne i intuicyjne (definiowanie zresztą też). Dużym zaskoczeniem jest natomiast "zielony" tryb ekspozycji – trudno sobie wyobrazić jego zastosowanie w aparacie tej klasy.

Na pokrętle trybów widać trzy pozycje pozwalające na szybki dostęp do zapamiętanych ustawień użytkownika.

Analogiczne do A700 są rozkład i funkcje elementów na przedniej ściance aparatu. Koło uchwytu dłoni znajduje się przycisk uruchamiający podgląd głębi ostrości, jednak w A900 doszła mu dodatkowa rola, a mianowicie uruchamianie tzw. Podglądu inteligentnego (jej włączania można również przypisać do przycisku Focus Hold znajdującego się na wielu obiektywach klasy G), o którym więcej napiszemy na kolejnych stronach. Jego położenie wymaga obsługiwania lewą ręką, co nie wszystkim musi odpowiadać, gdyż wymusza konkretną pozycję ręki podtrzymującej aparat.
 
Z drugiej strony obiektywu znajdziemy duży i wygodny przycisk zwalniający blokadę bagnetu oraz czteropozycyjne pokrętło sterujące trybem pracy autofokusa. Jest ono duże i wygodne w obsłudze, jednak zbyt łatwo przypadkowo zmienić jego położenie, zahaczając o nie ubraniem lub przy wkładaniu do torby. Bardzo funkcjonalne są natomiast zaślepki gniazd znajdujących się na lewej (USB/TV, HDMI – nareszcie, zasilanie i pilot) oraz przedniej (synchronizacja studyjnej lampy błyskowej). Podobnie jak w A700 umocowane są one na praktycznych zawiasach, a nie jak w większości aparatów gumowych, elastycznych przegubach. Rozwiązanie proponowane przez Sony jest dużo trwalsze i wygodniejsze w użyciu.
 
Brak natomiast wbudowanej lampy błyskowej. Jest to praktyka częsta w aparatach tej klasy, jednak inni producenci (Olympus i Nikon) udowodnili, iż nie musi ona być zbędnym gadżetem – świetnie się sprawdza jako bezprzewodowy sterownik lamp błyskowych. Szkoda, gdyż system sterowania błyskiem Sony również przewiduje taką możliwość.
« poprzednia strona 1|2|3|4|5|6 następna strona »
Powrót do listy artykułów
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 0.991s.