Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Aktualności  >  Wydarzenia  >  Wystawa i spotkania z Ami Vitale


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Film małoobrazkowy 36 x 24 mm ma wymiary identyczne z taśmą filmową 35 mm?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

Wystawa i spotkania z Ami Vitale
Dodał: Sebastian Kuniszewski 02.10.2008
Galeria Fabryki Drutu zaprasza 2 października o godz.17 na otwarcie wystawy znanej fotoreporterki Ami Vitale. Prezentację przygotowano w ramach Gliwickiego Miesiąca Fotografii.


Podczas wystawy zaprezentowane zostaną fotografie reportażowe amerykańskiej artystki Ami Vitale, laureatki nagrody World Press Photo. Eksponowane prace wykonane zostały w Kaszmirze oraz podczas zamieszek ulicznych w stanie Gujarat w Indiach w 2002 roku. Są to przejmujące kadry w dużych formatach. Odwiedzający będą mogli także osobiście porozmawiać z autorką podczas dwóch spotkań, które odbędą się w Krakowie i Gliwicach w terminach:
  • 22 października: Galeria Camelot, ul. św. Tomasza 17 Kraków, godzina 19:30
  • 23 października: Muzeum Miejskie, ul. Dolnych Wałów 8a Gliwice, godzina 19:00
Organizatorem jest Stowarzyszenie Gliwicki Dom Fotografii.

''My Eyes, Your World'' fot. Ami Vitale

Ami Vitale o Kaszmirze i Gujaracie: "W lutym 2002 roku, Ahmedabad, miasto w stanie Gujarat, niegdyś sławne jako miejsce zamieszkania Mahatmy Gandhiego, stało się sceną jednych z tragiczniejszych aktów przemocy w Indiach ostatniej dekady. W odpowiedzi na okrutny atak muzułmanów na pociąg wiozący hinduskich pielgrzymów, czego efektem było 59 zabitych, wybuchła prawdziwa orgia przemocy, która zburzyła dotychczasowy porządek Indii. Tłumy rzuciły się na społeczność muzułmańską i zabiły setki, a może tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci. Tysiące mieszkańców opuściło swe domy, które zostały spalone. Zatargi ciągle są widoczne, ale już na mniejszą skalę, ale rany po tej tragedii, zgotowanej ludziom przez ludzi, jeszcze długo będą żywe."

''My Eyes, Your World'' fot. Ami Vitale

"Kaszmir, osadzony w Himalajach między Indiami a Pakistanem, zwany był "rajem na ziemi" już od XVI wieku, kiedy to dynastia Mughalów odkryła to miejsce o pierwotnym pięknie i założyła tu swą letnią stolicę. Hindusi znaleźli tu schronienie przed prześladowaniami, przed kurzem równin i brytyjskimi kolonizatorami. Tu też znaleźli sposób na ominięcie prawa zakazującego obcym kupowania ziemi i budowali na przepięknych jeziorach pływające domy.
 
Dzisiaj Kaszmir bardziej znany jest jako jedno z niebezpieczniejszych miejsc na świecie, o zagrożeniu nuklearnym, niż jako miejsce wspaniałych himalajskich szczytów i wiekowego miłosierdzia. Główną religią regionu jest sufi, mistyczny odłam islamu, który łączy w sobie elementy buddyzmu i hinduizmu. Pejzaż usiany jest świątyniami różnych wyznań i często widzi się muzułmanów wracających na swych chudych szkapach z hinduskiej świątyni. Jeszcze dziś mieszkańcy Kaszmiru lubią się przechwalać, że w strasznym roku 1947, roku podziału pomiędzy Indiami i Pakistanem, w Kaszmirze nikt nie ucierpiał. W tym samym czasie, wzdłuż granicy, masakrowano całe pociągi ludzi. Tu nigdy nie było miejsca dla ekstremistów. Wielu uważa, iż jest to zasługą świętych sufi, którzy zawsze kładli nacisk na tolerancję i humanizm, i w związku z tym łagodnie wprowadzili islam na te tereny.
 
Niestety, te szlachetne uczucia zagubiły się gdzieś podczas wojen dwóch narodów o mały kawałek ziemi, leżącej jak perełka w tym niespokojnym regionie. Indie i Pakistan utworzyły własną politykę wokół wydarzeń w Kaszmirze, a rezultatem jest ponad 80000 zabitych, głównie rodzimych mieszkańców, w ciągu zaledwie 15 lat konfliktu. Mieszkańcy Indii twierdzą, że Kaszmir jest integralną częścią ich kraju i że bez niego nie mogliby istnieć. Pakistańczycy z kolei mówią, że litera "K" w nazwie ich państwa oznacza Kaszmir i że nie przestaną popierać, moralnie i drogą dyplomatyczną, tamtejszych walk o niepodległość.

Ami Vitale - od lat specjalizuje się problematyką społeczną całego świata. Jej fotografie zamieszczane są m.in w takich gazetach i czasopismach jak: Time, Newsweek, Businessweek, The Guardian, The New York Times oraz Financial Times. Stypendium agencji Magnum, nagrody POY, NPPA i World Press Photo to najważniejsze z jej osiągnięć. Ami Vitale obecnie mieszka w New Delhi w Indiach. (www.amivitale.com)

Miasto: Gliwice
Lokalizacja: Galeria Fabryki Drutu
Ulica: Dubois 22
Termin: 02.10.2008–31.10.2008
Godziny otwarcia: wtorek - niedziela 16:00-19:00
Wernisaż: 02.10.2008, godz. 17:00
Adres WWW: www.gmfoto.pl

Zobacz także:
Wernisaż wystawy "Romowie wśród nas"
Olympus Jazz Nights
Wyniki Konkursu Fotografii Industrialnej "FOTO-PEIN"
"Migawki" – spotkania z fotografią
Konkurs Fotografii Górskiej rozstrzygnięty! (aktualizacja)
Dyskusja: "Fotografia polska po 2000 roku..."
Konkursu "Kultury na mojej ulicy" rozstrzygnięty
Warsztaty fotografii portretowej
III Gliwicki Miesiąc Fotografii
Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic rozstrzygnięty!
Festiwal Fotografii – Rybnik 2008

Powrót do listy aktualności
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 2.423s.