Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Sztuka  >  Kalendarium  >  Wystawa "Ślady naszych śladów" Marcina Sudzińskiego


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Obiektywy typu zoom o rekordowo wysokiej jasności f/2 można spotkać wyłącznie w obrębie E-Systemu?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa
Wystawa "Ślady naszych śladów" Marcina Sudzińskiego
Dodał: Przemysław Imieliński
Miasto: Warszawa
Lokalizacja: Galeria Obok ZPAF
Ulica: Plac Zamkowy 8
Termin: 27.04.2018 – 03.06.2018
Adres WWW: www.go.zpaf.pl
Wernisaż: 27.04.2018, godzina 19.00

« poprzednia strona 1|2 następna strona »
Mówiono mi niejednokrotnie, że fotografuję duszę, cokolwiek miałoby to oznaczać. Tymczasem jednak fotografuję materię. Przeznaczeniem materii jest przemiana, rozpad, śmierć. Nie fotografuję duszy, fotografuję powłokę. Powłoka zaś przemienia się, rozpada, umiera. Oto co właściwie fotografuję. Przez fotografię doświadczam złożonego świata przyrody. Obserwuję w tym świecie rodzaj mocy, który przenika wszystkie możliwe poziomy. Spaja go, jest czymś w rodzaju uniwersalnej wiedzy być może w najstarszym znaczeniu tego słowa. Dzięki tej mocy stworzenie komunikuje się z żywiołami, człowiek dialoguje z nimi słowem choćby nawet pomyślanym, tak jak poetka Eda Ostrowska, która pisała: "wodo jak kryształ i błogosławieństwo wzmocnij mnie" (Eda Ostrowska, "Dojrzałość pieśni i piersi", 2011].

Święte miejsce. Krzaczki. Wólka Jabłońska, 2011, fot. Marcin Sudziński


Rzeka towarzyszyła mi od wczesnego dzieciństwa. Fotografuję rzekę nad którą się wychowałem. Fotografuję rzekę u jej źródeł. To bardzo ważne dla mnie, przyglądać się rzece. Fascynuje mnie działanie Jarosława Lustycha, który za pomocą struny i puszki nagrywa rzeki w różnych częściach świata. Zdaje mi się, że Lustych zanurzył swoje działanie w jakiejś nieskończonej głębi. Absolut przebywa w naturze. Jest przez nią reprezentowany. Przychodzi do nas i mówi głosem żywiołu. "Głowa Jego i włosy – białe jak biała wełna, jak śnieg, a oczy Jego jak płomień ognia. Stopy Jego podobne do drogocennego metalu, jak gdyby w piecu rozżarzonego, a głos Jego jak głos wielu wód" (Apokalipsa św. Jana, 1,14–16). "Natura nosi cechy nieskończoności i nieśmiertelności i widzę ją nieskończoną i nieśmiertelną. Woda niesie w sobie życie i z niej rodzi się stworzenie. Kochaj tę wodę! Zostań przy niej! Ucz się od niej! […] Kto rozumie tę wodę i jej tajemnice […] ten rozumie wiele innych rzeczy, wiele tajemnic, wszystkie tajemnice" (Hermann Hesse, Siddhartha. Poemat indyjski, 1988).
 
Na początku IV wieku żył na Pustyni Teabaidzkiej syn perskiego władcy. W izolacji, w jedności z dziką przyrodą ten odważny człowiek spędził 60 lat. Podobno chwilami było mu tak ciężko, że chciał się zabić. Lwy wygrzebały mu jamę w ziemi kiedy opuścił swoje ciało. Byłby pewnie jednym z wielu zapomnianych dla świata, gdyby nie inny eremita, który spisał jego żywot. W końcu XV wieku rybacy znaleźli nad Bugiem ikonę Onufrego, będącego już wówczas chrześcijańskim świętym. Taki był początek historii prawosławnego klasztoru w Jabłecznej. Rzeka przyniosła ikonę. Ta sama rzeka wylewając w 2013 roku przyciągnęła mnie do klasztoru. Dzięki życzliwości mnichów i zaufaniu jakim mnie obdarzyli mogłem z bliska przyglądać się temu miejscu. Ikony, których nie rozumiałem to bramy do innego świata. Pół tysiąca lat pielgrzymowania do miejsca, do ikony, do rzeki pozostawiło tam wyczuwalną atmosferę tajemnicy. Niedaleko klasztoru jest wielkie, kilkusetletnie drzewo, które bez niczyjego nakazu stało się drzewem wotywnym. Rozmawiałem z tym drzewem jak rozmawia się z bratem.

Tomasz Blatt, fot. Marcin Sudziński


"Stare symbole żyją własnym życiem. Są kurtyną dla mocy, która tak jak miłość – nigdy nie ustaje. Kryje się w drzewie, kamieniu, zbożu. Przenosi ją wiatr, trzmiel i korzonki trawy. Istnieje pod ziemią i poza nią. Jeden i ten sam pierwiastek, o którym Kryszna nauczał Ardżunę w czarnej godzinie: Ja, zaiste, kiedykolwiek nie nie byłem, nie (nie byłeś) ty, nie (nie byli) ci władcy ludzi i nie nie będziemy istnieli wszyscy my odtąd nadal" (Bhagavadgita, II, 12, w: Z filozofii indyjskiej, Ks. Franciszek Tokarz, Lublin 1990). Ryty, które wydają się na zawsze zapomniane czekają na nas. Opowiadają nam o nich ci, którzy pamiętają czasy ich świetności. Tak jak opowiedziane przez moją matkę cudowne miejsce, do którego jeździłem z wielkim, drewnianym aparatem. Czy jesteśmy dziś w stanie otworzyć się na to? Czy mamy w sobie wiarę żeby po to sięgnąć? Idziemy – za cieniem chmur płynących, za piórami zagubionymi orła" (Tadeusz Miciński, Nietota. Księga tajemna Tatr, 2007).

Duch w człowieku wieczny, niejednokrotnie podejmowano próby fotograficznego pochwycenia go (wyjąwszy hochsztaplerów). Sądzę jednak, że to jedynie czyste pragnienia. Wiara potrzebna do zbawienia. Jednak nie do zbawienia ciała, lecz świadomości. W fotografii zawsze pokładano wiarę, że może być ona medium w pełnym tego słowa znaczeniu. Pomiędzy zakrytym i odkrytym. Wpuszczać w ciemność promienie światła. Zstępować do piekieł niewiedzy. Pokazywać mikro i makro światy. Odkrywać niewidzialne, tak jak słynne zdjęcie Secondo Pia z 28.05.1898 roku.

Święte miejsce. Klasztor. Jabłeczna 2013, fot. Marcin Sudziński


Co jesteśmy w stanie przekazać zdjęciem? Czy możemy zamrozić aurę, która będzie rezonować za każdym razem gdy się w nie wpatrzymy, tak że będzie nas dotykać? Takie zdjęcia widywałem u Bogdana Konopki. Miniatury miejsc o wielkim ładunku. Miejsca nie tyle zobaczone, ile przeżyte. Każde z nich mówiło do mnie bez żalu: ku niepamięci.

Fotografia to dziedzina obciążona techniką, narzędziami będącymi pośrednikiem, pomostem a w końcu i przeszkodą. Ten fakt dobitnie wypływa podczas nużących rozmów uczestników plenerów fotograficznych, którzy rozmawiają o narzędziach, sprawiając wrażenie jak gdyby stosowali funkcję fatyczną, by nie popaść w kłopotliwe milczenie. Nie możemy uciec od techniki, ale musimy zrobić wszystko, żeby uczynić ją naszym sprzymierzeńcem. Moim sprzymierzeńcem stała się na przykład redukcja środków. Redukcja dość radykalna, w wyniku której odrzuca się mechanizmy pośredniczące pomiędzy światłem i srebrem. 1:1 to proporcja pokazana mi przez mistrzów. To także proporcja początków obrazu fotograficznego, który oglądany był w takim formacie, w jakim został naświetlony wewnątrz kamery. Miniatura ma w sobie siłę, która zmusza do tego żeby się nad nią pochylić, jak nad zauważoną na chodniku monetą, albo połyskującym szkiełkiem na plaży.

Na niniejszą wystawę składają się cykle wykonane w latach 2008–2016 rokiem, bądź fragmenty cykli (jak ma to miejsce w przypadku "Ikony"). Na krótkie wyjaśnienie w tym miejscu zasługują trzy zdjęcia w formacie 6x9 cm pokazujące następujące miejsca: stół w domu mojego ojca, miejsce próby samobójczej, obrócone krzesła, z których zdjęto trumnę mojej babki (jest to dawny zwyczaj zapobiegający pozostaniu duszy zmarłej osoby w domu). Pozostałe fotografie to źródła wody, rzeka, miejsce mocy pod Lublinem, portrety i ikony zatrzymane podczas próby przemytu, przekazane mnichom z Klasztoru w Jabłecznej. Ważnym jest dla mnie, abyście Państwo poprzez powyższy tekst poznali również kontekst w jakim te fotografie osadzam. Życzę Państwu pożytecznych doznań.

O autorze
Marcin Sudziński, ur. 1978 r. w Lublinie, pszczelarz, animator kultury, kulturoznawca, fotograf. W latach 2009–2015 pracował w Ośrodku "Brama Grodzka – Teatr NN" w Lublinie gdzie prowadził pracownię fotografii. W 2015 r. wyczyścił tysiące szklanych negatywów z kolekcji "Twarze nieistniejącego miasta" będących w depozycie Bramy Grodzkiej. W latach 2013 i 2015 współpracował przy produkcjach filmowych "Twarze nieistniejącego miasta" i "Zawód fotograf" w reżyserii Nataszy Ziółkowskiej-Kurczuk wcielając się w rolę fotografa i narratora. Wykładał fotografię (UMCS i KUL w Lublinie). Uczy w Lubelskiej Szkole Fotografii, prowadzi plenery i warsztaty fotograficzne. Od 2016 r. pracuje w Centrum Kultury w Lublinie tworząc tam pracownię klasycznej fotografii. Hoduje pszczoły. Prowadzi Miejską Pasiekę Artystyczną na dachach Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. Zorganizował ścieżkę edukacyjną we wsi Nowy Gaj pod Nałęczowem pokazującą swobodne życie pszczół w różnych formach uli (kłody bartne, ule słomiane, snozowe, ramowe). Ścieżka jest elementem przyrodniczego projektu pod nazwą "Złota Gałąź" nad którym obecnie pracuje.

Zobacz także:
Joanna Rajkowska – "Samobójczynie"
"Then and Now". Wystawa alternatywnych technik fotografii
Wystawa fotografii "Ulica" Pracowni Edukacji Fotograficznej ZUTW
Wystawa "Arnes" Jana Brykczyńskiego
Wystawa "Nasze fascynacje 2018" w Muzeum Ziemi PAN
Wystawa fotografii "Zła podróż" Adama Wyżlicy
Pieniny okiem Marka Rysia
Wystawa "Misterium transgresji w skali szarości" Piotra Dudaka
Wystawa "Stany splątane" Magdaleny Andrynowskiej
Wystawa Marzeny Wasikowskiej "Biosfera"
Wystawa "Tryptyk Wschodni. Chiny, Tybet, Mongolia" w PAN Muzeum Ziemi
Dwie wystawy Ryszarda Karczmarskiego "Kamera w podróży" i "Drzewa"
Wystawa zdjęć "Mara" Krzysztofa Ślachciaka w suwalskiej PAcamerze
Wystawa "Inspirowane twórczością Leśmiana"


« poprzednia strona 1|2 następna strona »

Powrót do listy
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 2.166s.