Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Sprzęt  >  Testy praktyczne  >  TEST: Sony SLT-A65 – zdjęcia jak z lustrzanki, filmy jak z kamery


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Pierwsze cyfrowe zdjęcie powstało ponad 30 lat temu?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

TEST: Sony SLT-A65 – zdjęcia jak z lustrzanki, filmy jak z kamery
Autor: Marcin Pawlak



Druga generacja
Na pierwszy rzut oka aparat niewiele różni się od starszego modelu SLT-A55. Zmienił się nieco kształt uchwytu – powrócono tu do znanego ze starszych modeli lustrzanek, charakterystycznego wycięcia pod pokrętłem sterującym. W połączeniu z wyraźnym występem na tylnej ściance aparatu, na którym możemy oprzeć kciuk, zapewnia on bardzo pewne trzymanie aparatu jedną ręką.
 
Wydatnie w tym pomaga fakt, że zarówno uchwyt, jak i wspomniany występ pokryto gumową okładziną o fakturze przypominającej skórę. Korpus aparatu wykonano z twardego tworzywa, a jego poszczególne elementy są dobrze spasowane, dzięki czemu całość sprawia solidne wrażenie.

Wygodnie wyprofilowany uchwyt pokryty antypoślizgową okładziną zapewnia bardzo komfortowe trzymanie aparatu nawet jedną dłonią.

W stosunku do starszych aparatów SLT zmieniło się nieco przeznaczenie i rozmieszczenie przycisków, aby ułatwić obsługę aparatu z wizjerem przyłożonym do oka. Temu samemu celowi służą zaskakująco bogate, jak na aparat tej klasy możliwości konfiguracji funkcji przypisanych przyciskom umieszczonym na obudowie. Dwóm z nich (ISO i AEL) można przypisać jedną z 26 (!) funkcji:
 
• kompensacja ekspozycji,
• tryb pracy,
• tryb błysku,
• tryb autofokusa,
• obszar AF,
• wykrywanie twarzy,
• zdjęcia z uśmiechem,
• ISO,
• tryb pomiaru,
• korekcja błysku,
• balans bieli,
• DRO,
• Auto HDR,
• strefa twórcza,
• efekt wizualny,
• rozmiar obrazu,
• jakość,
• śledzenie obiektu,
• blokada AF,
• podgląd przysłony,
• podgląd zdjęcia,
• zoom cyfrowy,
• powiększenie.

Rozmieszczenie przycisków na tylnej ściance pozostało takie samo, jak w modelu A55, zmieniło się nieco ich przeznaczenie. Dzięki tej reorganizacji zyskaliśmy przycisk blokady ekspozycji (AEL).


Górna ścianka aparatu również została nieco przeorganizowana, dzięki czemu znalazło się na niej miejsce na przycisk odpowiadający za zmianę czułości ISO (lub jedną z 25 innych funkcji).

Jak widać, na liście powyżej znalazły się również funkcje, które mają dedykowane im przyciski (podgląd zdjęcia, zoom cyfrowy i podgląd głębi ostrości), a to dlatego, że można tym przyciskom również przypisać funkcję alternatywną (tu już tylko jedną). Dostęp do parametrów nie przypisanych do przycisków zapewnia typowe dla lustrzanek i aparatów SLT Sony menu ekranowe, wywoływane przyciskiem funkcyjnym Fn.

Odchylany wyświetlacz można ustawić w wielu różnych pozycjach.

Podobnie jak w A55, również w A65 zastosowano obrotowy wyświetlacz LCD zamocowany u dolnej krawędzi aparatu. Dzięki możliwości jego odchylenia można komfortowo wykonywać zdjęcia zarówno znad głowy, jak i tuż nad powierzchnią gruntu. Sam LCD to typowy dziś dla dobrych lustrzanek 3-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 800x600 pikseli z dobrymi powłokami przeciwodblaskowymi, co ułatwia pracę w pełnym słońcu.

Odchylany wyświetlacz LCD pozwala na wygodne kadrowanie zdjęcia w różnych pozycjach.

Jak każdy aparat z rodziny Sony SLT, A65 wyposażono też w elektroniczny wizjer. Rozwiązanie to budzi zastrzeżenia u wielu osób, jednak w wypadku A65 są one w większości nieuzasadnione. Przede wszystkim zastosowany w A65 wizjer typu OLED ma rozdzielczość XGA (1024x768 pikseli), daje zatem bardzo szczegółowy obraz. Wykorzystanie technologii OLED pozwoliło przy tym uzyskać bardzo jasny, nasycony i kontrastowy obraz. W połączeniu z dużym powiększeniem obrazu powoduje to, że komfort korzystania z niego jest często większy, niż w wypadku typowej amatorskiej lustrzanki.
 
Inną zaletą (choć dla niektórych może to być wadą) elektronicznego wizjera jest to, że pokazuje on obraz z nałożonymi korektami wprowadzonymi przez aparat (korekta ekspozycji, balans bieli, filtry Strefy Twórczej), a więc zbliżony do tego, jaki zostanie zarejestrowany na zdjęciu. Dla purystów, którzy chcieliby zobaczyć "czysty", nieprzetworzony przez aparat obraz może to być wadą, ale nie da się zadowolić wszystkich.
 
Wzorem starszych aparatów SLT i lustrzanek Sony, A65 wyposażono w mechanizm aktywowania autofokusu poprzez przyłożenie oka do wizjera (Eye-Start AF, można go oczywiście wyłączyć w menu). Muszla wizjera została wykonana z gumy, chociaż mogła by być to jej bardziej elastyczna odmiana – zastosowany materiał jest dość sztywny.

Wewnątrz gumowej muszli wizjera umieszczony został czujnik mechanizmu Eye-Start AF, odpowiadający też za przełączanie wyświetlania podglądu pomiędzy wizjerem a LCD.

Zarówno w wizjerze, jak i na wyświetlaczu może być pokazywany szereg rozmaitych informacji włącznie z różnymi rodzajami siatki podziału oraz elektroniczną poziomicą, przy czym zestaw wyświetlanych informacji można skonfigurować osobno dla wizjera i LCD (dotyczy to też jasności obu wyświetlaczy). Rodzaj informacji pokazywanej przez LCD bądź wizjer wybieramy korzystając z przycisku DISP, będącego elementem umieszczonego na tylnej ściance wielofunkcyjnego wybieraka.

Mimo krótkiego ramienia, wbudowana lampa błyskowa podnoszona jest całkiem wysoko.

Przeniesienie stereofonicznego mikrofonu na górną część wizjera wymusiło zmodyfikowanie (względem starszych aparatów SLT i lustrzanek Sony) konstrukcji podnoszonej lampy błyskowej. Mimo poważnie skróconego ramienia, podnosi się ona na znaczną wysokość, dzięki czemu zredukowana zostaje możliwość powstania na zdjęciu cienia rzucanego przez obiektyw.


Powrót do listy artykułów
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 1.008s.