Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Aktualności  >  Wydarzenia  >  Paweł Maciak: "Energia w obrazach"


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Aparat Olympus E-3 wyposażony jest w 11-polowy autofokus, który w momencie premiery był najczulszym tego typu układem zastosowanym w tej klasie lustrzanek cyfrowych?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

Paweł Maciak: "Energia w obrazach"
Dodał: Przemysław Imieliński 28.12.2007
4 stycznia 2008 roku w godzinach od 18:00 do 20:00 w łódzkiej Galerii FF odbędzie się wernisaż wystawy fotografii Pawła Maciaka pt. "Energia w obrazach". Tym samym Galeria FF inauguruje kolejny rok swojej działalności.

« poprzednia strona 1|2 następna strona »

Najnowsze fotografie Pawła Maciaka zdumiewają zgrzebnością i prostotą ujęcia, dosłownie wyodrębniając przedmioty z cienia za pomocą mistycznego, skupionego światła. Jest w nich coś z późnośredniowiecznej zadumy i melancholii. Druga część prac to fantastyczne, harmonijne pejzaże, częściowo znane z ostatniego Łódź Biennale. Dopiero teraz w całości można będzie ocenić odrębny światopogląd wizualny artysty.

Cielesność Natury. O fotografii Pawła Maciaka
Nic bardziej zwyczajnego niż produkty żywienia: gorący wywar zupy, jabłko, buraki, kawałek owocowego ciasta. Permanentna czynność odżywiania, w której uczestniczymy jako wciąż "nienasycona" biologiczna struktura, sprawiła, że trudno jest nam myśleć o pokarmach w innych kategoriach niż jako o czysto utylitarnych składnikach, budulcach naszego organizmu, regulatorach jego całodobowej harówki. Właściwie zazwyczaj w żaden inny sposób nie przykuwają one naszej uwagi. Kanapka z serem, zupa pomidorowa, kotlet schabowy, to atrybuty najbardziej zbanalizowanego, zionącego bezbarwną przeciętnością, wypłowiałego od bezmiaru rutyny obrazka codzienności. Cóż bardziej trywialnego i mechanicznego nad bezrefleksyjny akt przygotowywania i późniejszego konsumowania śniadaniowych bądź obiadowych wiktuałów? Rzadko które oko, wrażliwe na nieszablonowe układy form i plam barwnych, dostrzeże w tych, odrzuconych na antypody myśli, elementach, konstruujących najpowszechniejszą ozdobę Natury – łańcuch pokarmowy, twórczy potencjał, zalążek piękna, choć o mniej "arystokratycznej" genezie. Czy możemy spojrzeć na stojący przed nami półmisek z warzywami bądź mięsem jak na wyrafinowaną konstrukcję, urzekającą bujnością kształtów, zróżnicowaniem drgających, splątanych harmonijnie świateł i barw? Czy wciąż będzie to dla nas jedynie przedmiot do natychmiastowej konsumpcji, nie posiadający swojej drugiej, być może mniej oczywistej, a przez to bardziej pociągającej niezwykłością tożsamości? Pierwotnej tożsamości, która nie powstaje w oparciu o zgromadzoną wiedzę czy fizjologiczną potrzebę organizmu, a tworzy się w bezpośrednim i spontanicznym kontakcie z walorami estetycznymi nienazwanego a priori biomorficznego widowiska, dość prozaicznie określonego mianem – dla przykładu – kapusty? Czy nie jest to owe "zwyczajne piękno" , które poprzez roztopienie się w rzeczywistości, zstąpienie do zdegradowanych przez swojskość poziomów realności, jest na tyle zarozumiałe, by rościć sobie prawo do bycia jedną z manifestacji piękna?

Fotografia z wystawy ''Energia w obrazach'', fot. Paweł Maciak.

W tradycji malarstwa europejskiego przedstawienia żywności, tego skolonizowanego, przystosowanego do praktycznych potrzeb człowieka pierwiastka żywiołu Natury, mieściły się zwykle na marginesie "prawdziwej", ważkiej sztuki, której horyzont poznawczy daleko wykraczał poza sferę ziemskiego bytowania istot ludzkich. Wyjątkowe w swoim charakterze są więc dokonania XVII-wiecznych Holendrów, którzy martwą naturę uczynili główną "Muzą" swoich artystycznych poszukiwań, i których dzieła częściowo przywracały, odrzuconą przez dominujący ówcześnie nurt kultury, żywotność tematyce rodzajowej. Posługujące się obrazami owoców, warzyw, mięsiw czy kwiatów płótna niderlandzkich mistrzów nierzadko, oprócz celebrowania wiążącej się z "konsumpcją" radości płynącej ze zmysłowego doświadczania życia i jego rozlicznych fizycznych uciech, za parawanem łatwo odczytywanych odniesień kryły głębsze, symboliczne znaczenia.
 
"Hodujemy rośliny i zwierzęta. Robimy to dla zaspokojenia potrzeb bytowych, estetycznych czy duchowych. W kulturze ludzkiej powiązanej z naturą odnajdujemy wartości estetyczne w roślinach ozdobnych, tak samo jak w jedzeniu mięsa. Jednocześnie wiele zwierząt i roślin może być dla nas symbolami istnienia, albo przyjaciółmi w codziennej egzystencji" (P. Maciak, "Zwyczajne piękno" – tekst autorski").
 
Jak słusznie zauważa artysta, świat fauny i flory w świadomości ludzkiej może obejmować szeroką skalę hierarchii: od podstawowej, utylitarnej funkcji, jaką jest dostarczanie mu pokarmu, przez bycie substytutem obecności drugiego człowieka, aż do wywoływania wizualnego zadowolenia. Jednakże nie każdy twór Natury może dostąpić zaszczytu wyniesienia ponad inne jej przejawy. Tak więc nie trudno zrozumieć estetyczną adorację, jaką otaczana jest choćby róża. Uwodzi ona widza nie tylko czysto formalnym powabem – delikatnością płatków, barokową bujnością kielicha, nasyconym kolorem – ale też odurzającym, słodkim zapachem. Jest rozdawczynią zmysłowych przyjemności, istniejącą jedynie po to, by być podziwianą, bez innego bardziej pragmatycznego przeznaczenia. Ze względu na jej zniewalającą powierzchowność w dyskursie kulturowym nadano jej też szlachetną, podkreślającą jej wymiar duchowy, symbolikę. Dlaczego główka kapusty bądź kwiat kalafiora nie spotkały się z równie ekstatycznymi hołdami? Czy nie przyobleczone są w równie atrakcyjną i ekspresyjną formę? Częściową odpowiedzią może być pielęgnowany przez zachodnioeuropejski krąg cywilizacyjny brutalny rozdział na sferę duchowości (walory moralne) oraz cielesności, utożsamianej z najbardziej prymitywną i pierwotną zwierzęcością. W takim ujęciu przedstawienia żywności w sztuce zasługiwały na pogardę ze względu na idące za tymi wyobrażeniami bezpośrednie odniesienia do wizji wiecznie przeżuwającego, nienasyconego, pełnego odrażających płynów (ślina, soki trawienne), niezrozumiałego biologicznego Molocha, który to obraz stał w sprzeczności z wyidealizowanym pięknem ciała bez "cielesności", wywiedzionego z tradycji antycznej. Człowiek jedząc stawał się tylko i wyłącznie czystą zwierzęcością, mięsistością, negującą porządek, dopiero na nowo przywracającej mu pełnię człowieczeństwa, kultury. Wyobrażenia jedzenia, oddanego w całkowicie werystycznym, nieprzestylizowanym na modłę reklamową kształcie, są więc wizualnie niepożądane i niebezpieczne – przypominają o czającej się tuż pod powierzchnią ogłady i ucywilizowania krwiożerczej, zaprogramowanej na rozszarpywanie i pożeranie, ludzkiej "paszczy".

Fotografia z wystawy ''Energia w obrazach'', fot. Paweł Maciak.
« poprzednia strona 1|2 następna strona »
Powrót do listy aktualności
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 1.125s.