Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Sprzęt  >  Testy praktyczne  >  TEST: Olympus E-30 – w pogoni za konkurencją


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Do pierwszych aparatów dalmierzowych Canona (o nazwie Hansa Kwanon) w latach 1934–46 obiektywy produkował Nippon Kōgaku Kōgyō K.K. – czyli dzisiejszy Nikon?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

TEST: Olympus E-30 – w pogoni za konkurencją
Autor: Marcin Pawlak



Komfortowa obsługa
Obsługa aparatu jest bardzo wygodna. Większość niezbędnych funkcji jest łatwo dostępna, zarówno poprzez dedykowane przyciski, jak i w sposób typowy dla Olympusa –za pomocą podręcznego menu pojawiającego się na tylnym wyświetlaczu aparatu.

Typowe dla Olympusa menu ekranowe zapewnia szybki dostęp do większości parametrów.

Wszystkie podstawowe parametry są wyświetlane również na dodatkowym, monochromatycznym ekraniku LCD umieszczonym na górnej ściance co przydaje się, gdy nie chcemy co chwilę zerkać na tylną ściankę aparatu bądź chcemy oszczędzać baterie. Imponujące są możliwości dopasowania sposobu obsługi aparatu do własnych potrzeb, dotyczy to zwłaszcza ról, jakie pełnią oba pokrętła sterujące. Nie tylko można zdefiniować ich funkcje, ale można to zrobić osobno dla każdego z podstawowych trybów pracy aparatu (P/A/S/M).

Funkcję pokręteł sterujących można wygodnie definiować.

Podobnie jak w starszych aparatach Olympusa, nieco rozczarowują możliwości definiowania funkcji przycisków na obudowie: możemy to zrobić w zasadzie tylko z przyciskiem funkcyjnym FN. To stanowczo zbyt mało, zwłaszcza biorąc pod uwagę, iż tylko on zapewnia dostęp do samodzielnego definiowania balansu bieli (na podstawie wzorca) czy definowanych przez użytkownika zestawów ustawień aparatu (My Mode). Powoduje to, iż musimy wybierać, z której z pożytecznych funkcji aparatu chcemy korzystać, gdyż inaczej niż przez przycisk Fn do wielu z nich nie uzyskamy dostępu.

Priorytet wyzwolenia migawki można ustawić osobno dla każdego z trybów P/A/S/M.


Sprawny autofokus i podgląd na żywo
Układ autofokusa zapożyczony został z modelu E-3, i składają się na niego 11 podwójnych pól krzyżowych, dzięki czemu dobrze radzi sobie z motywami o niskim kontraście. Po profesjonalnym kuzynie E-30 odziedziczył też bardzo dobrą czułość w trudnych warunkach oświetleniowych. Nie napotkaliśmy też na problemy, które początkowo nękały układ AF w E-3 we współpracy z niektórymi obiektywami.
 
Jak przystało na aparat Olympusa, E-30 dysponuje oczywiście funkcją podglądu na żywo Live View umożliwiającą fotografowanie zarówno z tradycyjnie działającym autofokusem, jak i funkcjonującym na podobieństwo aparatów kompaktowych – mierzącym kontrast lokalny na zdjęciu. Ten drugi tryb wymaga jednak użycia przystosowanych do tego obiektywów.
 
Na pierwszy rzut oka w stosunku do E-3 i E-420/-520 poprawie uległa częstotliwość odświeżania obrazu, dzięki czemu obraz jest przewijany płynniej przy szybkich zmianach kadru. Zaobserwowaliśmy natomiast efekt nieobecny w starszych aparatach z Live View. Polega on na tym, iż przy szybkim przesuwaniu kadru w poziomie jego górna część "spóźnia się" w stosunku do dolnej, wskutek czego pionowe obiekty (słupy, drzewa) "chwieją się" na podglądzie. Efekt ten jest niezależny od trybu działania stabilizacji obrazu. Wskazywałoby to na to, iż rzeczywista częstotliwość odczytywania podglądu z matrycy jest dość niska. Co prawda w menu aparatu można odnaleźć opcję pozwalającą wybrać wysoką lub niską częstotliwość odświeżania obrazu, jednak nie zaobserwowaliśmy, by jej podniesienie zauważalnie poprawiało jakość podglądu.
 
Sygnalizacja aktywnego pola autofokusa wygląda w trybie LiveView niemal identycznie, jak w wizjerze. Dodatkowo mamy do dyspozycji tzw. Frame Assist, czyli kilka siatek ułatwiających kompozycję zdjęcia. Włącza się je wciskając przycisk Info, zaś rodzaj siatki wybieramy w menu (do dyspozycji mamy złoty podział, siatkę geometryczną oraz krzyż celowniczy z podziałką). Tym samym przyciskiem (Info) możemy włączyć aktualizowany na bieżąco histogram z sygnalizacją przepaleń i niedoświetleń, wyświetlanie najważniejszych ustawień aparatu oraz włączyć elektroniczną lupę, czyli powiększenie wybranego obszaru kadru. Ta ostatnia funkcja znakomicie ułatwia manualne ustawianie ostrości, czyniąc z trybu LiveView nieocenione narzędzie w makrofotografii. Niestety, korzystając z przycisku Info możemy się jedynie przełączać pomiędzy tymi narzędziami, zatem nie możemy jednocześnie skorzystać z histogramu i siatki.

Koniec z zanieczyszczeniami
Zanieczyszczenia przyklejające się do powierzchni sensora do niedawna były dyżurną zmorą cyfrowych lustrzanek. Nic dziwnego zatem, iż producenci aparatów wiele wysiłku wkładają w opracowanie systemów automatycznego oczyszczania matrycy. O ile jednak konkurencja korzysta z metod mechanicznych, polegających na "potrząsaniu" sensorem lub jego osłoną (często jest to połączone z mechanizmem stabilizacji obrazu), Olympus od samego początku postawił na metodę bardziej wyrafinowaną. Supersonic Wave Filter to mechanizm składający się ze szklanej osłony umieszczonej przed sensorem, wprawianej w wibracje z częstotliwością ok. 35 kHz (stąd Supersonic, czyli "ultradźwiękowy" w nazwie). Drgania te powodują, że zanieczyszczenia odpadają z powierzchni osłony, a następnie są one unieruchamiane w specjalnej "pułapce", tak by nie dryfowały w komorze lustra.

Trzy piezolektryczne generatory drgań wysokiej częstotliwości powodują, iż zanieczyszczenia ''odklejają się'' od powierzchni szklanej osłony. Na zdjęciu kompletny zespół przetwornika obrazu, stabilizatora oraz układu oczyszczającego.

System SWF cieszy się dobrą renomą, i wedle opinii użytkowników jest bardzo skuteczny. Nasze doświadczenia pod tym względem są podobne - przy wielokrotnej plenerowej wymianie obiektywów, w tym przy wietrznej pogodzie, nie zdarzyło nam się odnotować na wykonanych zdjęciach śladów po zabrudzeniach matrycy.
Powrót do listy artykułów
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 1.374s.