Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Teoria  >  Pojęcia fotograficzne  >  Aparat w okularach, czyli ABC filtrów optycznych


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Obiektywy typu zoom o rekordowo wysokiej jasności f/2 można spotkać wyłącznie w obrębie E-Systemu?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

Aparat w okularach, czyli ABC filtrów optycznych
Autor: Jarosław Zachwieja
Tradycyjne filtry szklane i plastikowe od wielu lat są z powodzeniem wykorzystywane przez fotografów. Niezależnie od tego, czy korzystamy z aparatu analogowego, czy cyfrowego, mogą nam one oddać nieocenione przysługi. Wiedza o tym, do czego służą, jak z nich korzystać oraz które i w jakim stopniu zastąpią nam komputerowe programy graficzne z pewnością pomoże nam robić lepsze zdjęcia.

« poprzednia strona 1|2|3|4|5 następna strona »

Żadna wiedza teoretyczna nie zastąpi praktyki. Tak jest również w przypadku korzystania z filtrów. Jednak obserwacja pracy początkujących fotografów, a także oglądanie zdjęć zamieszczanych w galeriach internetowych prowadzi do niepokojących wniosków. Nie można bowiem się doskonalić w używaniu rozmaitych narzędzi, nie wiedząc jak one działają, a często nawet, że w ogóle istnieją. Tymczasem wśród młodych fotografów coraz częściej daje o sobie znać nie wypowiedziany pogląd, że tradycyjne filtry stały się niepotrzebne, "bo i tak wszystko da się zrobić w Photoshopie". Tymczasem stwierdzenie takie jest całkowicie bezzasadne.
 
Artykuł ten jest zatem wprowadzeniem w tematykę filtrów optycznych. Znajdziecie tu także przegląd oraz krótkie omówienie zasad działania najpopularniejszych z nich. Jest to tekst kierowany głównie do początkujących fotografów, którzy z filtrami mieli dotychczas niezbyt wiele do czynienia, ale mamy nadzieję, że i ci bardziej zaawansowani znajdą tu coś dla siebie.

Po co mi te filtry?
Zasadniczym celem korzystania z filtra jest zmiana uwiecznianego obrazu, jeszcze zanim zostanie on zarejestrowany przez błonę lub matrycę aparatu. Efekty mogą być różne w zależności od użytego filtra, jednak cel zawsze pozostaje ten sam: aby zdjęcie wyglądało tak, jak chcemy, a więc jak najlepiej.
 
Można sobie zadawać pytanie, po co modyfikować obraz przed, a nie po jego zarejestrowaniu – w komputerowym programie graficznym lub tradycyjnej ciemni. Niestety nie zawsze jest to możliwe, a nawet jeśli tak, to może przynieść to gorsze rezultaty. Zmieniając gotowy obraz, najczęściej wycinamy lub zniekształcamy informacje już zarejestrowane, a więc w rezultacie otrzymujemy ułamek tego, co przez obiektyw trafia do naszego aparatu. Różnica pomiędzy takim działaniem, a użyciem filtrów optycznych jest mniej więcej taka, jak pomiędzy uważną selekcją towaru po i przed jego zakupie – w tym drugim przypadku otrzymamy zazwyczaj coś lepszego.
 
Istnieje bardzo wiele zastosowań filtrów, ale wszystkie je można podzielić na dwie podstawowe grupy: korektę fotografowanej sceny celem jej poprawy oraz bardzo silną modyfikację obrazu, powodującą uzyskanie nietypowego ujęcia, którego gołym okiem nie można zobaczyć. W przypadku filtrów nakręcanych na obiektyw dochodzi też trzeci aspekt, o którym opowiem za chwilę – ochronny.

Rodzaje mocowań i potencjalne problemy z nimi
Zanim jednak opiszę, co można osiągnąć za pomocą filtrów, powinienem wspomnieć o aspektach technicznych związanych z korzystaniem z nich. Istnieje wiele sposobów mocowania filtrów do obiektywu. Zazwyczaj wybór konkretnej metody będzie podyktowany wygodą oraz możliwościami technicznymi naszego aparatu.

Z reguły na oprawce filtra nakręcanego znajduje się komplet informacji potrzebnych do jego prawidłowego wykorzystania. W przypadku filtra UV jest to jedynie średnica gwintu.

Posiadacze lustrzanek (analogowych i cyfrowych) oraz niektórych zaawansowanych kompaktów najczęściej korzystać będą z filtrów nakręcanych na obiektyw. Do ich głównych zalet należą niewielkie rozmiary, powszechność i mnogość producentów (a co za tym idzie również niższa cena). Wadą jest ich niska uniwersalność – filtry należy dobierać do konkretnego obiektywu pod kątem rozmiaru. Na szczęście obecnie spotyka się niemal wyłącznie obiektywy i filtry z gwintem metrycznym, zatem nie musimy się obawiać, że filtr i obiektyw o tej samej średnicy nie będą do siebie pasować.
 
Kolejna wada filtrów tego typu to ich czasochłonna wymiana. Niestety filtry, które zamiast przykręcania byłyby mocowane za pośrednictwem bagnetu, spotyka się wyłącznie w obiektywach drogich aparatów średniego i dużego formatu. Filtry gwintowane są natomiast niezastąpione, jeżeli zależy nam na zabezpieczeniu przedniej soczewki obiektywu przed zarysowaniem i zabrudzeniem. Również w przypadku wielu obiektywów tzw. uszczelnionych dopiero nakręcenie filtra gwarantuje pełne zabezpieczenie przed pyłem i wilgocią (o czym producent zazwyczaj informuje w instrukcji). Tak jest np. z popularnym Canonem 17-40 L.

Aparaty kompaktowe z ruchomą optyką mają mocowanie filtra w postaci gwintu lub bagnetu u podstawy obiektywu. Aby przykręcić do nich filtr, potrzebna jest specjalna tuleja. Na zdjęciu model LA-DC58D dla Canona PowerShot G6.

Posiadacze aparatów kompaktowych, których obiektywy nie są nagwintowane, nie powinni rozpaczać. Często w takich aparatach mocowanie filtrów i konwerterów znajduje się u podstawy obiektywu i wymaga jedynie nabycia specjalnej tulei. Niestety istnieje też bardzo liczna grupa aparatów, w której nie przewidziano żadnej możliwości zamontowania filtra, W takich wypadkach jedynym rozwiązaniem pozostaje zewnętrzna ramka na filtry prostokątne.

System Cokina przez swoją olbrzymią uniwersalność zdobył sobie rzeszę oddanych miłośników. Dzięki przemyślnym uchwytom prostokątne filtry można mocować do wszystkich rodzajów aparatów i obiektywów.

Gdy zatem zależy nam na możliwości szybkiej zmiany filtra, albo po prostu nie mamy innego wyboru, zainteresujmy się systemami mocowanymi na zewnątrz obiektywu, takich jak np. Cokin. Składają się one z dwóch elementów: przyczepianej do obiektywu mechanicznie lub magnetycznie ramki oraz umieszczanego w niej wkładu będącego właściwym filtrem. Istnieją też mocowania przeznaczone dla małych aparatów kompaktowych, wkręcane w gwint statywu. Podstawową zaletą takich rozwiązań – oprócz możliwości szybkiej wymiany wkładów – jest duża swoboda w zakresie stosowania filtrów połówkowych. Jednak należy pamiętać, że aparat z dołączoną ramką na filtr staje się większy, bardziej nieporęczny i podatny na uszkodzenia (łatwo jest nim o coś zaczepić). Same systemy mocowania wraz z wkładami kosztują też znacznie więcej, niż ich nakręcane odpowiedniki.

Z filtrem bywa ciemniej i mniej pewnie
Większość filtrów – za wyjątkiem efektowych (np. gwiazdki), których działanie opiera się na wykorzystaniu odpowiednio modelowanej faktury szkła – pochłania pewną część światła, które normalnie bez przeszkód wpadałoby do obiektywu. Jednym z ubocznych efektów tego zjawiska jest zmiana warunków ekspozycji. Aby temu przeciwdziałać konieczne jest ustawienie dłuższego czasu naświetlania, większe otwarcie przysłony (w wypadku aparatów cyfrowych możliwe jest też zwiększenie czułości ISO aparatu). Jest to stosunkowo proste, gdy fotografujemy aparatem, który mierzy światło przez obiektyw – układ AE dokonuje pomiaru ekspozycji już za filtrem.
 
Jeżeli jednak korzystamy z zewnętrznego światłomierza, to wówczas korekty musimy dokonać sami. Większość "szkiełek" charakteryzuje tzw. współczynnik filtru – wartość o jaką należy pomnożyć czas naświetlania, aby uzyskać prawidłową ekspozycję zdjęcia. Problemy mogą sprawić filtry polaryzacyjne, w których stopień tłumienia światła jest uzależniony od kąta padania światła na obiektyw oraz ustawienia samego filtra. Wówczas jedynie, co możemy zrobić, to przytrzymać na chwilę filtr w niezmienionej pozycji przed światłomierzem i dokonać pomiaru.
 
Aparaty z automatycznym pomiarem światła również mogą sprawić nam problemy podczas korzystania z filtrów. Dotyczy to głównie cyfrowych kompaktów, w których kadrujemy korzystając z wyświetlacza LCD lub rzadziej spotykanego wizjera EVF. Aparaty te pracują najczęściej w trybach automatycznego ustawiania ekspozycji i na bieżąco dokonują korekty jasności fotografowanej sceny. Z tego powodu działanie filtra szarego lub polaryzacyjnego może być podczas kadrowania słabiej widoczne.
 
Z kolei filtry barwne będą sprawiały problemy ze wszystkimi aparatami cyfrowymi, o ile samodzielnie nie ustawimy właściwego balansu bieli. Jeżeli o tym zapomnimy, możemy być pewni, że automatyka aparatu otrzyma informacje o kolorystyce sceny, których nie będzie w stanie poprawnie zinterpretować. Efekt może być bardzo zaskakujący i zabawny, lecz z pewnością nam się nie spodoba. Dlatego też korzystając z filtrów ustawmy balans bieli na stałe lub – o ile to możliwe – fotografujmy w formacie RAW.
« poprzednia strona 1|2|3|4|5 następna strona »
Powrót do listy artykułów
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 1.238s.